Jazda nocą
Nocą świat wygląda inaczej. Nie trzeba oczywiście tłumaczyć, że najbardziej utrudnione zadanie po zmroku mają kierowcy. Wielu kierowców boi się nocnej jazdy. Strach ten ogarnia przede wszystkim kierowców młodych, ale też niejeden „stary wyjadacz” staje się mniej pewny siebie, gdy niebo jest już ciemne.
Jazda w nocy najwięcej problemów sprawia w czasie wakacji – wówczas to ludzie decydują się na różnego rodzaju wyjazdy, często wielogodzinne. O ile jazda o późnej porze może nie sprawiać problemów w znanych danemu kierowcy rejonach, o tyle wyjazd –przykładowo – nad morze, to zupełnie inna bajka. Zwłaszcza przy tego typu wyprawach ludzi decydują się na jazdę w nocy, a czynią to z prostego powodu – wakacje to upały, a jak wiadomo – największe upały panują w dzień. Dlatego też, jeśli przed nami sześcio-, siedmio-, ośmiogodzinna (czasem nawet dłuższa) podróż, lepiej wyjechać gdy jest już chłodno, by dojechać nim będzie gorąco. Do takiej jazdy trzeba się jednak przygotować.
Przede wszystkim trzeba się dobrze wyspać – i to nie dzień wcześniej – najlepiej zacząć te przygotowania już na kilka dni przed wyjazdem, by organizm zdążył wypocząć. Nie można również zapomnieć o zapasie kawy i napojów energetycznych – tutaj jednak trzeba uważać, by nie przesadzić z ilością. Kolejną ważną czynnością jest przygotowanie planu podróży. Warto dobrze prześledzić mapę, by potem niepotrzebnie się nie stresować. W czasach nowych technologii oczywiście znaczna część kierowców używa nawigacji satelitarnej – tutaj jedynie przestroga, by nie zawsze ufać temu urządzeniu bezkrytycznie. Zdarzyć się mogą bowiem nietypowe sytuacje, jak znana doskonale z telewizji, gdy GPS poprowadzić kogoś wprost do jeziora. Dobrze jest też, nie pakować się na ostatnią chwilę – to również ograniczy poziom stresu! Gdy więc jesteśmy już spakowani, wyspani, merytorycznie przygotowani oraz mamy ze sobą termos z kawą, nie pozostaje nam nic innego jak sprawdzić jeszcze tylko stan samochodu i wyruszyć w drogę.
W trakcie jazdy dobrym pomysłem jest prowadzenie rozmów z towarzyszami podróży. Wiadomo, że zażarta dyskusja raczej dobrze nie wpłynie na skupienie, jednak wypowiedziane co jakiś czas kilka zdań, pozwali na zwalczenie senności. Najważniejsze jest jednak, by robić sobie przerwy. Jeśli mamy możliwość, warto zmieniać się za kierownicą co jakiś czas. Jeśli zaś kierowca jest tylko jeden, to dość często powinien zjeżdżać na jakąś stację czy zajazd, by rozprostować kości, przewietrzyć się i nieco odpocząć.
Tak przygotowany kierowca, nie powinien mieć większych problemów nawet z przejechaniem całej wielu kilometrów. Nie należy jednak kontynuować jazdy za wszelką cenę. Jeśli nie jest się w stanie wytrzymać, trzeba po prostu znaleźć po drodze jakiś motel, albo zrobić sobie nieco dłuższą przerwę na drzemkę. Nie warto bowiem ryzykować życia swego, ani swojej rodziny. A już na pewno nie za cenę ujechania jeszcze kilku kilometrów.
Redakcja Pyrzowice.pl